5 sierpnia 2013

Biedronkowy Lip Tint od Bell

Wiecie już zapewne jak bardzo uwielbiam produkty do ust a w szczególności pomadki. Jednakże będąc w biedronce zwróciłam uwagę na Lip tint z Bell który wydawał mi sie dziwnie znajomy, stwierdziłam że zapewne widziałam go na którymś z blogów. Pogrzebałam w szafie Bell kilka minut i wygrzebałam  odcień nr. 11. Cena również zachęcająca bo jedyne 4,99zł aż żal nie spróbować. Lip tint od Bell to zwyczajnie trwała pomadka w płynie. 




Opakowanie bardzo klasyczne, plastikowe, wyglada jak zwyczajny błyszczyk do ust. Kolor nakrętki ma przedstawiać odcień pomadki. Wracałam  do domu z myśla że kupiłam szałowo mocny odcień i juz zastanawiałam się jak to on bedzie fajnie wyglądać. Przychodzę do domu, z niecierpliwością rozrywam opakowanie i wielkie zdziwienie na mojej twarzy że cos tu nie gra. Sprawdzam na na necie u innych osób jak on wyglada i moja pierwsza myśl, no nie biedronka jakies szajstwo sprzedaje. Różnica polega na tym że lip tint biedronkowy po pierwsze ma inne opakowanie, różni się literami i kolorami. Po drugie pigmentacja, te z np. drogerii natura są znacznie mocniej napigmentowane niż te z biedronki. Po trzecie cena, w biedronce 4,99zł, w naturze ok 12-16zł (w zależności od promocji). Cała róznica polega na tym że biedronkowe nazywają się Absolute Colour a te z natury Permanent Make-up. To juz całkiem dwa inne kosmetyki choc wizualnie są niemal identyczne.



Jak same widzicie na zdjęciu powyżej nie jest on tak intensywny jak wydawał się jeszcze w opakowaniu. Zapach bardzo delikatny,słodkawy - może to być problematyczne dla osób lubiących słodycze ;). Pierwsze wrażenie sprawia bardzo dziwne, może dlatego że to mój pierwszy lip tint. Konsystencja niemal jak woda, delikatny odcień. Ja nakładam 2 warstwy, w ciągu 1 minuty potrafi wyschnąć więc mamy czas na poprawki. Mimo nie tak mocnej pigmentacji jak sie spodziewałam produkt ten wytrzymuje na ustach 4 - 5 h pozostawiając usta niemal że suche bez uczucia czegokolwiek na nich. Minus takiego produktu - nie wiemy ile na ustach go pozostało, może schodzić nierównie oraz może lekko wysuszać usta. 



Produkt mimo wszystko bardzo fajny i nie żałuję zakupu, tym bardziej za taką cenę, jednakże z powodu zmyłki opakowania spodziewałam się czegoś innego. Odcień przyjazny na co dzień.
Myślę że skuszę się jeszcze na jakiś drogeryjny lip tint. 

Dziwna sprawa: na dłoni po swatchu potrafi trzymać się cały dzień.

a Wy już próbowałyście Lip Tint?

36 komentarzy:

  1. Nie próbowałam tintów jeszcze, bo dla mnie trochę za ostre kolorki mają:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam tego biedronkowego, fuksjowego tinta i jestem zadowolona.
    mam wrażenie, że wręcz wżera się w usta przez co trzyma się bardzo długo, bynajmniej na moich ustach.
    jestem z niego zadowolona pomimo, że pigmentacja nie jest mega mocna, to odpowiada mi to, mogę sobie poprzez to stopniować odcień ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie,dobrze powiedziane "wżera się" ;) jest ładny i też mi sie podoba ale myślałam po nakrętce ze będzie dużo żywszy ;)

      Usuń
  3. bardzo ladnie wyglada...piekna jest tez czerwien

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam takiego cudaka z Manhattanu, do policzków i ust, no i rzeczywiście używanie tego typu kosmetyków może być problematyczne :( Ale efekt jest super, podoba mi się :P Za 5 zł bardzo spoko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę wyjść z zachwytu nad Twoimi ustami! Są bajeczne i chyba będę to powtarzać w każdym wpisie ukazującym Twoje usta! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładny kolor i całkiem nieźle kryje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam, mam i moim zdaniem to przyzwoity kosmetyk. Jak na taką cenę to bardzo długo trzyma się na ustach:)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja ostatno na usta nakładam tylko balsamy i masełka, bo nie mam czasu patrzec w lusterko, ale może się na niego skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładny kolor :-) też właśnie słyszałam, że te tinty się różnią w zależności czy kupione są w szafie Bell, czy w Biedrze.

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo ładnie wygląda na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. a mnie sie jakos te tinty nie podobaja,nie wiem czemu,ale jestem do nich uprzedzona

    OdpowiedzUsuń
  12. Jal bylam w Polsce to widzialam ten tint w Biedronce ale nie skusilam sie, jakos mnie nie kreca, choc na Twoich ustach wyglada oblednie! no ale jak sie ma TAKIE usta <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny ma kolorek - pięknie wygląda na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  14. fajny bo nie ma bardzo intensywnego koloru... Niestety u mnie w Biedronie ciezko je dostac bo zawsze szafy Bell swiecą pustkami;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio próbowałam tint z Eveline i go polubiłam, chociaż ma kilka wad ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. i ja chyba też dałabym się nabrać bo patrząc na miniature byłam pewna że to ten drugi intensywny i trwały błyszczyk :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudny kolor! I te usta...:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuję za odwiedziny i pozostawieniu komentarza ;)

    Ja ostatnio zakochałam się w Pomadkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja swój tint z bell kupiłam w Naturze i kolor tak daje po oczach że o mamusiu! :P

    OdpowiedzUsuń
  20. Jakoś nie mogłam na nie trafić żeby coś sobie kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam go i jest bardzo delikatnie napigmentowany mam ochote na ten z natury czasem mozna kupic na promocji za 9,90:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Na ustach wygląda świetnie:)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania - chętnie udzielę odpowiedzi na każde pytanie.